Dziękuję, nie piję!

Już po raz drugi młodzież „Hetmana” wzięła udział w projekcie „Dziękuję, nie piję”, realizowanym we współpracy z tarnobrzeskim Stowarzyszeniem ESTEKA.

W tym roku zajęcia o charakterze szkoleniowo-profilaktycznym odbywały się w ramach lekcji WDŻ dla klas pierwszych, w trybie on-line. Scenariusze spotkań opracowała prowadząca zajęcia, p. E. Małgorzata Chabel, wykorzystując przy tym zasoby Internetu, ciekawe prezentacje i filmy umieszczone na kanale YouTube.

Głównym celem realizowanego programu jest nie tylko zapoznanie młodzieży z informacjami nt. szkodliwości alkoholu, a przede wszystkim pokazanie pozytywnych wzorców oraz możliwości rozwiązania wielu trudności w inny sposób niż poprzez sięganie po alkohol. Od strony medycznej młodzi ludzie mogli poznać, jak negatywnie wpływa alkohol na człowieka, zwłaszcza na młody, rozwijający się organizm, od strony psychologicznej zaś, jak łatwo uzależnia, stwarzając pozory przyjemności. Przedstawione zostały również mity na temat alkoholu, choćby takie jak: wszyscy piją, alkohol leczy złamane serce, poprawia nastrój, a alkoholik to ktoś, kto musi pić codziennie. Nasi uczniowie nie byli tylko biernymi słuchaczami, dzielili się swoimi spostrzeżeniami z obserwacji życia dorosłych oraz z własnych doświadczeń. Niektórzy zauważyli, że odmawiając picia, spotykają się z negatywnym odbiorem przez rówieśników. Inne refleksje zamieszczamy poniżej. Najważniejszy jednak wspólny wniosek, że czasem warto powiedzieć, „Nie, dziękuję, nie piję”.

Refleksja 1

Cześć, mam 14 lat. Może wam wydawać się, że jestem za młoda, aby znać ten świat, ale uwierzcie mi, wiem dużo. Wystarczająco dużo, aby stwierdzić, że alkohol to jedno z największych zagrożeń i nieszczęść, które spotyka człowieka… Wystarczy popatrzeć na niektórych, bardzo często młodych ludzi. Nie potrafią znaleźć wspólnych tematów, są zakompleksieni, zamknięci w sobie i sięgają po alkohol, bo ten może dać im złudną pewność siebie. Bardzo często zdarza się, iż, nie radząc sobie z problemami życia codziennego, starają się uciec od rzeczywistości. Tak postępując, wpadają w nałóg… Czy naprawdę nie lepiej byłoby skorzystać z pomocy bliskich lub specjalistycznych poradni? Na stwierdzenie „Dziękuję, nie piję” nie powinno się ponawiać pytania.

Refleksja 2

Jako osoba wychowana w bardzo tradycyjnej i religijnej rodzinie, wiedziałam od początku, że nie będę piła przed osiemnastką. Jakie było moje wielkie zdziwienie, gdy, będąc w szóstej klasie na wycieczce szkolnej, zobaczyłam, jak moi rówieśnicy wyciągają z plecaków szklane butelki pełne alkoholu. Byłam w szoku, że osoby, po których nigdy bym się tego nie spodziewała oraz wychowane w podobnych rodzinach jak moja, były w stanie coś takiego zrobić. Wtedy jeden z moich kolegów w  stanie już dużego upojenia, powiedział do mnie:

– ,, Dawaj …, ze mną się nie napijesz?’’

A ja odpowiedziałam ,,Dziękuję, nie piję’’.

Wtedy się zaczęło. Docinki i szyderstwa: ,,O widać, że do kościoła chodzi”, ,,Oho, siostra zakonna’’, ,,Uważajcie, bo zaraz powie rodzicom’’. W mojej głowie kotłowało się tylko jedno pytanie: dlaczego? Dlaczego z tego powodu, że odmówiłam, że nie piję, że nie chcę łamać zasad, jestem tak krytykowana i wyśmiewana? Już niedługo po tej sytuacji zrozumiałam, że wyjdzie mi to na lepsze, kiedy zobaczyłam tych, którzy dzień wcześniej pili, a teraz  mają duże problemy: wzywani są rodzice, nawet dobrzy uczniowie opuszczają się w nauce, a później mają kłopoty z prawem. Jakiś czas później, słuchając świadectw różnych osób, które przeszły przez ten nałóg, postanowiłam, że nie będę pić do końca życia.

Refleksja 3

Alkoholizm ma jedną twarz, ale wiele masek.

Dla wielu ludzi osoba nadużywająca alkoholu to postać znęcająca się nad swoją rodziną czy też bliskimi. Jednakże bardzo często w życiu codziennym zdarza się, że persony niezwykle zdolne, wykształcone, posiadające wysoki status społeczny borykają się na co dzień z wieloma problemami. Sięgając po butelkę z alkoholem, myślą, że właśnie to im pomoże rozwiązać wszystkie trudności. Choroba, jaką jest alkoholizm, nie wybiera – może dotknąć każdego bez względu na pozycję społeczną, wizerunek wśród innych ludzi, zgromadzony majątek, czy też wykształcenie, jakie ktoś posiada.

Wielokrotnie na swojej drodze spotkałam ludzi, których dotknęła ta ciężka choroba. Będąc wolontariuszką w Domu Spokojnej Starości, miałam okazję poznać wiele wspaniałych osób, które na pozór wyglądały na szczęśliwe, jednak po całym szeregu rozmów okazało się, że rzeczywistość jest inna.

W pamięć zapadła mi historia jednej z pań. Pochodziła z rodziny, w której brakowało pieniędzy na zakup środków pierwszej potrzeby. Każdy dzień to była prawdziwa walka o kawałek pożywienia czy możliwość kąpieli. Jej tata zmagał się właśnie z alkoholizmem, którego bolesne skutki pojawiały się w życiu rodziny. Ojciec znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoimi bliskimi. Rezultaty wychowywania w patologicznej rodzinie były widoczne podczas dorastania dzieci. Każde z nich poszło w ślady ojca. Pani Aurelia, już jako ośmiolatka, sięgnęła po raz pierwszy po alkohol. To właśnie ten moment był początkiem późniejszych problemów. Nie miała ona prawdziwego domu pełnego ciepła, miłości, szczęścia. Osobą, która zauważyła panią Aurelię, był pewien mężczyzna, który okazał jej ciepło i dobroć płynącą prosto z serca. To właśnie dzięki niemu poszła na terapię, postanowiła się zmienić i nie powielać błędów ojca. Ciepło i dobroć okazane przez jednego człowieka zmieniły życie i przyszłość kolejnego. Alkoholizm nie dotyka jedynie jednej osoby, lecz także ludzi, którzy są blisko nas. Pani Aurelia, jak później wspominała, mogła nie sięgać po alkohol, który okazał się główną przyczyną jej problemów.

-Mogłam korzystać z życia a nie tylko je przeżyć. – powiedziała.

W tej historii zauważyłam, jak ważnymi wzorcami i autorytetami są rodzice dla swoich dzieci. Widząc pijanych rodziców, młodzież przyjmuje, że alkohol jest normalnym składnikiem życia i obyczajowości. Alkoholizujący się opiekunowie powodują, że dzieci nie mają zaspokojonych podstawowych potrzeb fizycznych i psychicznych. Brakuje im poczucia bezpieczeństwa. Często pojawia się przemoc i agresja. Jako społeczeństwo podążamy za większością. Wielu z nas nie liczy się z własnym zdaniem, sumieniem, czy też systemem wartości.

W dzisiejszych czasach młodzież bardzo często sięga po alkohol.  Głównym powodem jest presja grupy rówieśniczej. Młodemu człowiekowi bardzo zależy na akceptacji ze strony kolegów. Z obawy przed wyśmianiem, za namową rówieśników, sięga po pierwsze piwo czy drinka. Alkohol rozluźnia, daje poczucie swobody i radości, dlatego wielu nastolatków sięga po niego z powodu kłopotów i kłótni z rodzicami bądź trudności w szkole. Alkohol jednak nie tylko nie ułatwia rozwiązania problemowych sytuacji, ale dodatkowo je jeszcze bardziej komplikuje, piętrząc nowe kłopoty.

Dlatego też, opierając się na różnych przykładach z życia, postanowiłam nie spożywać alkoholu oraz napojów alkoholowych do osiemnastego roku życia. Może to wydawać się dla wielu absurdalne, lecz ja jednak zostaję przy swoim postanowieniu.

Wiele razy w szkole podstawowej spotkałam się z namowami rówieśników na spróbowanie jakiegoś trunku, zawsze odpowiadałam jedno: ,, DZIĘKUJĘ, NIE PIJĘ’’. Wewnętrznie wiedziałam, że to dobra decyzja, jednak zawsze padały w moją stronę jakieś złośliwości:

  • ,, o panienka z dobrego domu co boi się mamuśki’’
  • ,, jak to, ze mną się nie napijesz?!’’

Podczas takich sytuacji  nie raz czułam się samotna, ale czułam też satysfakcję, że potrafiłam powiedzieć – NIE, DZIĘKUJĘ – to przecież tak niewiele, a jednak wiele… Bycie asertywnym sprawia, że kierujemy się pięknymi wartościami. Wartości te sprawiają, że zyskujemy więcej, niż tracimy.

Te trzy słowa: DZIĘKUJĘ, NIE PIJĘ potrafią wywrócić nasz świat – świat nastolatków do góry nogami. Gdy użyjemy tych słów, odkryjemy prawdę. Prawdę, która nie raz, może bardzo zaboleć.

Zawsze, gdy stajemy przed wyborem: napić się, skosztować, dorównać innym, czy odmówić, pokazują nam się dwie ścieżki do wyboru: prosta i bardziej kręta. Którą Ty wybierzesz? Ja DZIĘKUJĘ, NIE PIJĘ!