Pamiętnik ze snów

Jakie znaczenie mają sny w życiu człowieka? Czy warto je pamiętać? Jak je interpretować?

Odpowiedzi na te pytania mogliśmy usłyszeć podczas popołudniowego spotkania w murach Dzikowskiego Zamku, gdzie 1 października zorganizowana została promocja tomiku Romana Dąbrowskiego pt. „Pamiętnik ze snów”.
Autora, związanego przez kilka lat z Hetmanem pracą administracyjną i wprowadzeniem w naszej szkole innowacyjnego w latach dziewięćdziesiątych XX w. przedmiotu ABC przedsiębiorczości, przedstawił dyrektor Muzeum Miasta Tarnobrzega – dr Tadeusz Zych, również wieloletni nauczyciel historii i WOS-u w Hetmanie. Zwrócił uwagę na to, że bohater dzisiejszego wieczoru ukończył filozofię na UW oraz wiele szkoleń i kursów z zakresu doradztwa i coachingu. W dniu dzisiejszym pan Roman zadebiutował jako twórca „Pamiętnika ze snów”. Sam autor opowiedział o swoich inspiracjach, podejmowanych wcześniej próbach literackich, napisanym opowiadaniu, pamiętnikowych zapiskach i notatkach ze snów, do pisania których zachęciła go żona Renata. Jej to dedykował swój autorski tomik, w którym chciał ukazać „uwikłanie człowieka w enigmacie istnienia”. Gorąco podziękował tym, którzy dali mu natchnienie i pomogli w organizacji przedsięwzięcia – profesorowi Januszowi Karwackiemu, projektantowi okładki, Agacie Jadze Augustyńskiej, autorce ilustracji, Mariuszowi Kowalskiemu, autorowi fotografii na okładce oraz Grzegorzowi Serwanowi, także nauczycielowi w Hetmanie, który zadbał o graficzne opracowanie dzieła. Twórca zwrócił uwagę na szczególny wpływ swojej szkolnej polonistki, p. Janiny Szul, oraz zaprzyjaźnionego od lat Mieczysława Godynia, również filozofa, a przy tym pisarza i tłumacza.

Utwory, znajdujące się w tomiku, zaprezentował Jakub Palacz, absolwent Hetmana i krakowskiej PWST, aktor filmowy i teatralny, dramaturg, performer i muzyk. Przedstawił je niczym słuchowisko radiowe z podkładem muzyki Marcina Gągola, tarnobrzeżanina związanego muzycznie z Krakowem. Na zakończenie recytujący obiecał profesjonalne opracowanie słuchowiska, może we współpracy z lokalnym radiem.

Słuchając tekstów uczestnicy spotkania mogli snuć różne wizje, po części było im dane poznać autora, jego wrażliwość i ogromną wyobraźnię. Jak twierdził Carl Gustav Jung, „sny nie mają nic wspólnego z intelektem. W przeciwieństwie do niego nigdy nas nie okłamują. Dopowiadają to, czego nie zauważamy”. Swoim pacjentom ten szwajcarski psychiatra i psycholog polecał zapisywać sny tuż po obudzeniu. Badając pracę ludzkiego mózgu, neurolodzy natomiast zauważyli, że kiedy śpimy, wyłączają się najwyżej zorganizowane struktury mózgu, a do głosu dochodzi układ limbiczny, odpowiadający za emocje. Sny ponoć odsłaniają przyczyny ludzkiej dysharmonii i emocjonalnego niepokoju, ujawniają też ukryty potencjał człowieka, niosą często twórcze rozwiązanie różnych problemów. Historia daje nam przykłady pozytywnego wpływu snu, choćby na przykładzie Dymitra Mendelejewa, któremu wyśniła się tablica układu okresowego pierwiastków. Nielsowi Bohrowi sen o słońcu i krążących planetach przyniósł natchnienie do stworzenia modelu atomu wodoru. Robert Louis Stevenson, autor „Wyspy skarbów”, często widział we snach siebie piszącego, więc tuż po obudzeniu zapisywał swoje „notatki”. Istnieją też opinie, że Salvador Dali miał wyśnić większość swoich obrazów. A co śniło się Romanowi Dąbrowskiemu? Na pewno w swych snach wracał do czasów dzieciństwa, domu, szkoły, przypominał sobie poznanych kiedyś ludzi. Wielokrotnie trafiał do akademika, błąkał się po miastach, był w Bieszczadach… Sam tak pisze o swych snach:

„codziennie mam dużo snów

zasypiam
budzę się w nocy
wstaję
i pamiętam sen

znowu zasypiam
budzę się
i pamiętam kolejny sen

raz jeszcze zasypiam
budzę się rano
i już nic nie pamiętam

czasem zostają jakieś migawki
jak rozbłysk flesza w kalejdoskopie”

W innym miejscu autor zanotował pod datą 18 września:

„Dzisiaj mi się śniła Rada
która coś ustaliła
nie wiem co i po co
ale taka myśl mi została w głowie
że spisując sny
wznoszę jakieś majestatyczne budowle”.

Resztę polecamy doczytać w „Pamiętniku ze snów”. A swoje senne wizje może też warto zapisywać?