Event olimpijski w HETMANIE

Są w życiu spotkania nieuniknione” – napisał kiedyś wybitny prozaik dwudziestolecia międzywojennego. W poniedziałek, 23 maja, w „Hetmanie” mieliśmy szczególną okazję przekonać się o słuszności tego twierdzenia. Pierwszy raz w historii szkoły odbył się „Event olimpijski”. „Event”, czyli po prostu  „spotkanie”.

I nie chodzi nawet o to, że zbliżający się ku końcowi rok szkolny był dla nas szczególnie obfitujący w sukcesy olimpijskie. To powód do spotkania istotny, ale nie najważniejszy. „Całe prawdziwe życie jest spotkaniem”, mawiał wybitny filozof, Martin Buber. Dlatego niezmiernie ważne są: bliższe poznanie się, wsparcie, wspólna refleksja nad tym, co udało się osiągnąć, wymiana doświadczeń postawienie sobie nowych celów czy zwykłe, pozalekcyjne bycie razem i rozmowa. Jak stwierdził prowadzący wydarzenie Dyrektor szkoły, Pan Paweł Dobrowolski – miało to być spotkanie tych, których łączy coś więcej poza zwykłą nauką i przygotowaniem do matury. Wśród zaproszonych przeszło 50 uczniów znaleźli się wszyscy ci, którzy w tym roku szkolnym wywalczyli tytuły finalistów i laureatów czy zakwalifikowali się co najmniej do etapu okręgowego olimpiad „ministerialnych”; uzyskali tytuły finalistów/laureatów w ogólnopolskich konkursach dających przepustkę na wyższe uczelnie albo osiągnęli wybitne sukcesy sportowe.

Pan Dyrektor, wskazując klucz doboru gości spotkania, zwrócił uwagę, że w szkole jest jeszcze ogromna ilość uczniów, którzy w tym roku osiągnęli spektakularne sukcesy w innych olimpiadach „nieministerialnych”, a więc niezwalniających z matury (np. 15-osobowa grupa finalistów Olimpiady „Zwolnieni z Teorii”) czy w międzynarodowych (np. Kangur Matematyczny), ogólnopolskich, wojewódzkich, miejskich konkursach przedmiotowych, artystycznych, sportowych. Słowem – w rozgrywkach świadczących o ambicjach, poważnym stosunku do nauki i osobistego rozwoju. I choć wszyscy nie mogli znaleźć się na spotkaniu, ze względu na przyjętą formułę eventu, to aktywność hetmańskiej młodzieży bardzo cieszy, jest godna podziwu i odnotowania.

Podczas eventu Pan Dyrektor podkreślił, że co roku w szkole wprowadzane są jakieś nowości w kontekście lepszego funkcjonowania w placówce uczniów bardzo zdolnych (m. in. Karta olimpijczyka, różnorodność kółek przedmiotowych, zwolnienia z części opłaty czesnego). Pojawiło się też trochę „statystyki olimpijskiej” i mnóstwo ciepłych słów pod adresem przybyłych, z których każdy mógł poczuć się zwycięzcą.

Przy pysznym cieście, herbacie i kawie wszyscy mieli szansę lepiej się poznać, powiedzieć kilka słów o sobie, pochwalić się osiągnięciami, podzielić uwagami i przedstawić plany na przyszłość. Oprócz młodzieży głos zabrali również nauczyciele- opiekunowie olimpijczyków. Piękną refleksją podzielił się z obecnymi najbardziej utytułowany nauczyciel z „kuźni olimpijczyków”, Pan Grzegorz Kobylski. Do rozmowy włączyły się również Panie: Urszula Żak i Renata Dąbrowska. Wspólnie starano się stworzyć przepis na olimpijski sukces. Wśród wielu elementów składowych naukowej receptury sukcesu jest i taki, o którym wspomniała wybitna poetka i tłumaczka, Julia Hartwig: „Los wie czasem dobrze, kogo z kim zetknąć, choćby po to, żeby to spotkanie stało się dla nas olśnieniem”. Takich naukowych olśnień i uczniom, i ich nauczycielom życzymy w nadchodzącym, nowym roku szkolnym jak najwięcej. Mamy także nadzieję, że wczorajsze „eksperymentalne” spotkanie, będziemy mogli wpisać do szkolnego kalendarza jako stałe, coroczne wydarzenie. (rd)