Pierwszy dzień wiosny, to czas radosny, ale… w domu
Dzień, w którym rozpoczyna się kalendarzowa wiosna jest datą niezmienną. Jest to zawsze 21 marca. Astronomiczna wiosna rozpoczyna się dzień wcześniej. Wiąże się to z równonocą wiosenną, kiedy to dzień i noc mają jednakowy czas trwania, czyli 12 godzin.
Jednym ze zwyczajów związanych z tym dniem jest topienie marzanny, które kontynuowane jest od niepamiętnych czasów. W różnych regionach Polski pożegnanie zimy i przywitanie wiosny wygląda nieco inaczej. Jednakże zawsze przygotowuje się kolorową kukiełkę, która jest palona bądź topiona. Topienie marzanny zaliczane jest do jednego ze starosłowiańskich obrzędów, który jest kontynuowany do dnia dzisiejszego. Kukiełka symbolizuje słowiańską boginię, którą obarczano winą za obumieranie natury, czyli pojawienie się zimy. Jej utopienie miało przywitać wiosnę i dać początek nowemu życiu, a także zapewnić urodzaj.
21 marca znany jest również jako Dzień Wagarowicza, kiedy to młodzież często robi sobie wolne od zajęć lekcyjnych.
Ten dzień jest obchodzony w Polsce i w niektórych regionach Litwy. Nie wiadomo dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach się pojawił. Można jednak łatwo zrozumieć, że pierwszy dzień wiosny to idealny moment, żeby spędzić trochę czasu poza szkolnymi murami. Samo słowo wagary pochodzi od łacińskiego vagari, czyli „włóczyć się„. Określenie to w Polsce rozpowszechniło się dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Początkowej formy tego słowa, „wagusy” użył między innymi Stefan Żeromski w powieści pt. „Przedwiośnie”.
W czasie narodowej kwarantanny uczymy się zdalnie, a w związku z tym chodzimy na zdalne wagary i wagarujemy w domach! Podejrzewam, że większość z nas jednak w tym roku zdecydowanie uciekłaby do szkoły! Co za ironia losu! Prawda? (AN)