Hetmańskie miejsca (nie)oczywiste
W kolejnych odcinkach krótkich filmów zapraszamy do odkrywania na nowo, w budynku naszej szkoły i jej najbliższym otoczeniu, miejsc Wam znanych i zachęcamy też do poznawania zakątków nieznanych.
Każde miejsce, w którym często bywamy, z biegiem czasu powszednieje. Tak zapewne dzieje się i ze szkolną przestrzenią. Choć przez rok trochę odzwyczailiśmy się od budynku na Dominikańskiej 7, to jednocześnie dane nam było za nim zatęsknić. Może warto więc na hetmańskie kąty popatrzeć inaczej, z większą uważnością? Może wtedy to, co oczywiste, okaże się zaskakująco niezwykłe?
Leonardo da Vinci twierdził, że „Serce jest jak orzech, z którego wyrasta drzewo tętnic i żył”… Słowa wielkiego, renesansowego twórcy pojawiły się tu nieprzypadkowo. Zawierają podpowiedź co do tematu pierwszego filmu z serii „Hetmańskie miejsca (nie)oczywiste”. Niektórzy zapewne już domyślili się, że głównym bohaterem odcinka będzie znajdujący się na szkolnym dziedzińcu urokliwy, opasany ławeczkami, stary orzech włoski.
Od najdawniejszych czasów orzech (pierwotnie zwany „wołoskim”, bo przywędrował na ziemie polskie z Wołoszczyzny, nie z Włoch) łączono z mądrością. Jego owoc kształtem przypomina przecież mózg. Stał się też symbolem miłości ze względu na dwie, identyczne części, z których się składa. Pewnie dlatego zdarzało się, że nowożeńców obrzucano właśnie orzechami. Niektórzy wierzyli, że orzech noszony w kieszeni chroni przed złymi urokami.
Nasze szkolne drzewo na pewno dodaje sił uczącym się i czuwa nad zakochanymi, po prostu – chroni, broni, łączy!
A oto pierwsza odsłona orzechowej opowieści. Wersja „modern”. Czy i Wam coś podobnego kiedyś się przytrafiło? A może skojarzycie tę historię z jakimś utworem literackim?
Jeśli zagadka była zbyt trudna, proszę zobaczcie kolejną podpowiedź. Tym razem wersja „old”, inspirowana „starym kinem”.
To pewne, że Franciszkowi Karpińskiemu w sielance „Laura i Filon” chodziło nie o jawor, ale o orzech włoski! Odkrywajcie magię naszego „literackiego” drzewa! Tu i głowa, i serce coś zyskają.
PS
Szczególne podziękowania kierujemy do aktorów, naszych absolwentów – Justyny Kosior i Piotra Paradowskiego – za hollywoodzkie kreacje i ogromne poczucie humoru. Ukłony należą się Wiktorii Ziarko za świetną kompozycję muzyczną. Za techniczne wsparcie i realizację projektu dziękujemy Panom: Adamowi Kunyszowi i Grzegorzowi Serwanowi. A co w następnym odcinku? Powiem tylko: trochę mitologii. Odtwórcę roli głównej mijacie na szkolnym korytarzu… (rd)